Trasę dzisiejszego dnia pokonałem samotnie. Po ulewie dnia poprzedniego bardzo miłe zaskoczenie. Słońce i malownicze Cumulusy nade mną. A dookoła ... sami zobaczcie.
Chemin.
St. Comte.
Widoki. Krajobraz. Odpoczynek.
Ten radośnie biegający po polu owczarek przyprawił mi kolejnych siwych włosów. Szczęśliwie właściciel szybko się znalazł.
Na koniec etapu. Ambitnie. Trudniejszy wariant. Wspinaczka na bazaltowe wzniesienie. Nagroda na zdjęciu poniżej.
Espallion.
Espallion #2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz