sobota, 7 grudnia 2013

1.08.2013 r. Triacastella - Sarria . Dist: 20,2 km

Witajcie na moim dwudziestym czwartym dniu Camino.

Ten dzień był zdecydowanie najtrudniejszym dniem na mojej drodze do Santiago. Sama droga nie była wymagająca (Triacastella ok 700 m.n.p.m. - Saaria ok 500 m.n.p.m. a więc w dół), jednakże następstwa przegrzania, którego doznałem parę dni wcześniej w połączeniu z zatruciem dały znać o sobie.
W tym dniu po raz pierwszy (i ostatni) pojawiła się myśl, że mogę nie dać rady dojść do celu.
Wszystko miało miejsce gdy nogi pod ciężarem choroby, plecaka i upału ugięły się pode mną. 

Szczęśliwie nadszedł inny pielgrzym i razem doczłapaliśmy się do Saari. Gdy dotarłem na miejsce pod albergą spotkałem znajomą z Czech Katkę, która odnalazła lekarza i zaprowadziła mnie niego. Dalej służąc za tłumacza (znała bardzo dobrze hiszpański) wyjaśniła lekarzowi przyczyny mojej dolegliwości, przekazują jego zalecenia.

W związku z tym zdjęć z tego dnia nie będzie dużo.

Wieczorem w Sarri gdy spacerowałem po mieście mój aparat upadł na drogę. Pomimo tego, że był w pokrowcu uległ awarii. Awaria ta była o tyle nietypowa, że aparat gdy miał lepsze momenty działał gdy miał trochę słabsze nawet nie próbował się włączyć.






 Spotkanie ze starym znajomym. Ojciec John z Ugandy.
Już w Sarri. Wizyta u lekarza. Zalecenie: "musi pan odpocząć. Zdecydowanie zalecam dzień przerwy".

1 komentarz:

  1. Długo trzeba czekać na dalsze relacje :) rozumiem praca!

    PSIACZEK cudowny :)

    OdpowiedzUsuń